|
Czasami chcesz trochę dobroci karmy bez żadnych niedogodności.
Lamyong Tiengtham chciał zasłużyć wczoraj, ale utknął w pracy, jak wielu z wakacji. Zamiast pozwolić impulsowi przejść, pozwoliła jej palcami chodzić za nią, przesuwając je po ekranie smartfona.
Niewiele później klęczał człowiek dostawy Foodpanda, aparat przyciśnięty do czoła, by w chwili obecnej przesłać dobrą nowinę mnicha na zdjęciach, które rozlewały się po Thaiweb.
Czasami chcesz trochę dobroci karmy bez żadnych niedogodności.
Lamyong Tiengtham chciał zasłużyć wczoraj, ale utknął w pracy, jak wielu z wakacji. Zamiast pozwolić impulsowi przejść, pozwoliła jej palcami chodzić za nią, przesuwając je po ekranie smartfona.
Niewiele później klęczał człowiek dostawy Foodpanda, aparat przyciśnięty do czoła, by w chwili obecnej przesłać dobrą nowinę mnicha na zdjęciach, które rozlewały się po Thaiweb.
Dzięki cyfrowej pomocy duchowej osiągnął nowy poziom dzięki decyzji Lamyong, aby złożyć zdalną ofertę, wysyłając jedzenie mnichom w mieście Trang, Wat Nikom Prateep, ponieważ nie mogła uciec od swojej pracy.
„Żyjemy w epoce, w której możemy złożyć ofiary mnichom, nie widząc sobie nawzajem twarzy”, napisał mnich świątyni Itthiyawat Chotipanyo Suweerawarawut, który podzielił się tą historią online. „Buddyści zasługują dzięki wnioskom o dostawę i wysyłają jedzenie do świątyni. Mnisi otrzymują jedzenie od dostawców, a potem modlimy się, aby życzyli im dobrze poprzez rozmowę wideo.”
Aby nie przegapić szansy na hasztagowanie jakiegoś wyboru, Itthiyawat zakończył swoją wiadomość #Disruption #WorldSpinsFastHeartFullofDharma.
Jakiś wstyd na całość jako zbyt zależny od technologii lub powiedział, że 63-letnia kobieta była po prostu „zbyt leniwa”, otrzymała głównie pozytywne komentarze od internautów, powołując się na wygodę i sposoby współczesnego świata.
„Jest to dość kreatywne, ponieważ zazwyczaj nie mam czasu na pójście do świątyni” — napisał Jaranee Khamtubtim na Facebooku.